David M. Rokka

David M. Rokka

15 lat

data urodzin:
11-12-1989
data śmierci:
19-06-2005
krótki URL:
* Syneczku !!! *
* BYŁEŚ*
* JESTEŚ*
* BĘDZESZ *
*NA ZAWSZE NASZ I BOGA*

„Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów.”
Jan Paweł II (Karol Wojtyła)


Żeby nagle zobaczyć

Więc tak długo trzeba było rozsądku się uczyć
na pytania logicznie odpowiadać
nie mówić bez sensu i od rzeczy
żeby nagle zobaczyć
że nadzieja może być obok rozpaczy
niewiara obok wiary
skakanka dziecięca na podłodze obok trumny
dostojnik obok prosiaka
prawda z palcem na ustach
podopieczny pod kołami karetki pogotowia
modlitwa obok smutnego kotleta na talerzu
i ten krzyk nie umieraj nie odchodź jeszcze okażę ci serce
z którym uciekałem --- obok ciszy

Jan Twardowski
Zgłoś nadużycie
Galeria jest pusta
Zapal świeczkę

Poprzednia 1 2 3 4 5 ... 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 Następna

David M. Rokka

mama

16 lat temu
(IP: XX)

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

mama

16 lat temu
(IP: XX)

Tesknie za Toba az dobolu
Mysle o Tobie az do obledu
Tak bardzo Ciebie brak
Bog jeden wie jak bardzo brak
mama

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Mama

16 lat temu
(IP: XX)

Za oknem wieczór
-w Twoim pokoju cisza
W okno stuka deszcz
-w Twoim pokoju cisza
W drugim pokoju gra muzyka
-w Twoim pokoju cisza
Za innymi drzwiami jakis szmer
-w Twoim pokoju cisza
Już na zawsze będze trwać
-W TWOIM POKOJU CISZA

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Mama

16 lat temu
(IP: XX)

autor:Jan Kochanowski
tytuł:Tren IV

"Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje,
Żem widział umierając miłe dziecię swoje!
Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,
A rodzicom nieszczęsnym serca się krajały.
Nigdyć by ona była bez wielkiej źałości
Mojej umrzeć nie mogła, nigdy bez ciężkości
I serdecznego bolu, w którymkolwiek lecie
Mnie by smutnego była odbiegła na świecie;
Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy,
Nigdy smutniejszy nie mógł być ani teskliwszy.
A ona, by był Bóg chciał, dłuższym wiekiem swoim
Siła pociech przymnożyć mogła oczom moim.
A przynamniej tymczasem mogłem był odprawić
Wiek swój i Persefonie ostatniej się stawić,
Nie uczuwszy na sercu tak wielkiej żałości,
Której równia nie widzę w tej tu śmiertelności.
Nie dziwuję Niobie, że na martwe ciała
Swoich namilszych dziatek patrząc skamieniała.

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Mama

16 lat temu
(IP: XX)

Anielskie chóry

Anielskie śpiewają chóry
W gwiaździstym błękitów morzu,
Wśród nocnej ciszy, przy łożu
Sennej natury.

śpiewają tej biednej ziemi,
Co wiecznie w świeżej żałobie
Jak matka płacze na grobie
Za dziećmi swymi.

śpiewają ludziom, co dyszą
W codziennym a krwawym trudzie,
Lecz biedni, zmęczeni ludzie
Pieśni nie słyszą.

I tylko ci, którzy toną
W wielkiej miłości pragnieniu,
Ci słyszą w serc swoich drżeniu
Tę pieśń natchnioną!

Adam Asnyk

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Anonim

16 lat temu
(IP: XX)

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Mama

16 lat temu
(IP: XX)

autor: Jan Kochanowski
tytuł: Tren I

"Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe
I lamenty, i skargi Symonidowe,
Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania
I żale, i frasunki, i rąk łamania,
Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście,
A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomożcie,
Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła
I wszytkich moich pociech nagle zbawiła.
tak więc smok, upatrzywszy gniazdo kryjome,
Słowiczki liche zbiera, a swe łakome
Gardło pasie; tymczasem matka szczebiece
Uboga, a na zbójcę coraz się miece,
"Prózno płakać" - podobno drudzy rzeczecie.
Coż, prze Bóg żywy, nie jest prózno na świeci?
Wszytko prózno! Macamy, gdzie kiękcej w rzeczy,
A ono wszędy ciśnie! Błąd - wiek człowieczy!
Nie wiem, co lżej: czy w smutku jawnie żałować,
Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować?"

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Magda

16 lat temu
(IP: XX)

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Mama

16 lat temu
(IP: XX)

Bóg widzi śmierć inaczej niż my. My widzimy ją jako ciemny mur, Bóg jako bramę.
autor:
Walter Flex

Zgłoś nadużycie

David M. Rokka

Mama

16 lat temu
(IP: XX)

PSALM 102

Modlitwa w nieszczęściu

Panie, słuchaj modlitwy mojej,
a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie!
Nie kryj przede mną swego oblicza
w dniu utrapienia mojego!
Nakłoń ku mnie Twego ucha:
w dniu, w którym Cię wołam, szybko mnie wysłuchaj!

Dni bowiem moje jak dym znikają,
a kości moje płoną jak w ogniu.
Moje serce wysycha spalone jak trawa,
zapominam nawet o spożyciu chleba.
Od głosu mojego jęku
moje kości przywarły do skóry.
Jestem podobny do kawki na pustyni,
stałem się jak sowa w ruinach.
Czuwam i jestem jak ptak samotny na dachu.
Każdego dnia znieważają mnie moi wrogowie,
srożąc się na mnie przeklinają moim imieniem.
Albowiem jak chleb jadam popiół
i z płaczem mieszam mój napój,
na skutek oburzenia Twego i zapalczywości,
boś Ty mnie podniósł i obalił.
Dni moje są podobne do wydłużonego cienia,
a ja usycham jak trawa....

Zgłoś nadużycie

Poprzednia 1 2 3 4 5 ... 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 Następna