Adrian Gorczyński

Nigdy się nad tym nie zastanawiasz,
wiesz co "TO' jest
ale nie wiesz kiedy nadejdzie.
"TO" czeka na każdego,
nawet na Ciebie
Zadajesz sobie pytanie:kiedy??
Na pewno nie
Nie myślisz o tym....
Przecież masz tyle zycia przed sobą Jesteś młody, nie powinieneś
Ale to przychodzi samo
Nawet nie wiesz kiedy...
To Cię zabiera
Ty cierpisz i cierpią inni..
Boją się, są smutni, załamani, płaczą
A Ty?? Ciebie już nie ma...
Gdzie jesteś??
Nikt tego nie wie. Tylko Ty sam.
Czy jest Ci tam dobrze??
Mam nadzieję że tak.
Szkoda tylko że nam jest tak źle.... Odechciewa się wszystkiego....
Nic juz nie cieszy.... DLACZEGO?? Pomóż zrozumieć...

kolejny szary dzień ....

Adrianku skarbie kiedysś żyłam tylko dla Ciebie ,dziś nie wiem gdzie jest moje miejsce ,każdy dzień zaczyna się od pytania jak go przeżyć bez Ciebie tyle mieliśmy jeszcze razem do zrobienia ,obiecałeś zabrać w tyle miejsc ,z Tobą słońce było słońcem , a dzień dniem a nie nocą .Dziś bez Ciebie w moim sercu jest mrok ,jak iw każdy dzień

SMUTEK WIĄŻE SIĘ Z MIŁOŚCIĄ,
STANOWI JEJ ODWROTNĄ STRONĘ!!!! JESTEŚMY ZE SOBĄ SILNIE EMOCJONALNIE ZWIĄZANI - ROZSTANIE PRZYSPARZA NAM WIELE BÓLU.
BYĆ CZŁOWIEKIEM TO ZNACZY KOCHAĆ, ALE RÓWNIEŻ NIE ZAPOMINAĆ, ŻE ŚMIERĆ STANOWI CZĘŚĆ NASZEGO ŻYCIA. STRATA CIEBIE ADRIANIE ROZBIŁA NAS WEWNĘTRZNIE. CZUJEMY SIĘ JAK PRZYSYPANI GRUZAMI I JESTEŚMY ODDZIELENI OD RESZTY ŚWIATA.
WYGRZEBANIE SIĘ SPOD TYCH GRUZÓW WYMAGA WIELKIEGO WYSIŁKU.... POMÓŻ NAM...!!!!

SAMOTNOŚĆ.......
PUSTKA........
BEZSILNOŚĆ......
NIESPRAWIEDLIWOŚĆ......

Dziwny jest ten świat.....

Dlaczego to Ty??? Dlaczego to spotkało Ciebie??? Że teraz zamiast z nami - jesteś w Niebie
Nikt się z tym pogodzić nie może, żadne tłumaczenie nam tego zrozumieć nie pomoże....
Nadzieja - została nam ona
że przemieniłeś się w pięknego Anioła a my żeby Cię zobaczyć sięgamy ponad chmury
Albo do wspomnień, do zdjęć...
Przypominając sobie Ciebie nie możemy powstrzymać łez....
Adek tak bardzo Ciebie tu brakuje....

Byłeś aniołem który zszedł z nieba abyśmy Cię pokochali i Tobą radowali teraz wróciłeś do swego domu a my bardzo Cierpimy bo nie możemy być razem z Tobą synku