Karolina Kita

Karolina Kita

69 lat

data urodzin:
15-02-1941
data śmierci:
18-11-2010
krótki URL:
Zgłoś nadużycie
Zapal świeczkę

Karolina Kita

Seba

12 lat temu

[*]

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

córka Antoniny Benedyk

12 lat temu

Świateczne światełko pamięci wraz z najlepszymi życzeniami dla Twoich Bliskich.
Dziękuję za wspólne trwanie.Beata

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

córka Antoniny Benedyk

12 lat temu

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Marzena

12 lat temu

[*]

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Katarzyna

12 lat temu

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Rodzice ś.p. Przemysław Liszka

12 lat temu

ROCZNICOWE*

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Marzena

12 lat temu

[*][*][*]

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Sebastian

12 lat temu

[*]

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Sebastian

12 lat temu

Pamiętam jak wracałaś do domu, po ośmiu, dziesięciu, dwunastu godzinach pracy Babciu i na spuchniętych nogach, stawałaś do garów bo, przecież Twój wnuk,musi coś zjeść. A najbardziej pierogi, bo tak je przecież lubiłem. No i musiałaś je zrobić, rzecz jasna, bo kiedyś Ci powiedziałem, że: "Twoje ruskie są najlepsze na świecie".

Zapamiętałaś to. Bardzo dobrze.

I tak przez lata. I mimo fizycznego bólu potrafiłaś tam, wśród garów, ścierek i oparów jeszcze się uśmiechać.
I potrafiłaś być piękna. Najpiękniejsza. Jedyna.

A kiedy płakałaś, to tak, by nikt nie widział. I tak, by nikt nie słyszał. I sam już nie wiem, czy to łzy bólu, czy radości były. Bo stojąc obok kosza na śmieci, podtrzymywałaś cały świat.

Ja to widziałem. Widziałem cud!
Kocham Cię...

Zgłoś nadużycie

Karolina Kita

Marzena

13 lat temu

Umrzeć - tego się nie robi kotu.

Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.

Wdrapywać się na ściany.

Ocierać między meblami.

Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane.

Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane.

I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach, ale to nie te.

Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze.

Coś się tu nie odbywa jak powinno.

Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.

Przez półki przebiegło.

Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.

Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery.

Co więcej jest do zrobienia.

Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże.

Już on się dowie, że tak z kotem nie można.

Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach.

O żadnych skoków pisków na początek.

Kot odszedł przed Twoją śmiercią.
I do dziś nie wrócił....

Zgłoś nadużycie

Poprzednia 1 2 3 4 5 6 ... 10 11 12