Co Ciebie spotkało - Nas też nie minie..
Ty jesteś już w domu..
My tylko w gościnnie...
Niezapomniany ((*))

Cały czas jestes obecny w naszym życiu,
w naszych snach,
wspomnieniach,
sercach (*)
Niezapomniany (*)

To tak trudno wytłumaczyć,Że się kogoś nie zobaczy...
Że już koniec...
że nie wróci...
Że nikt tego nie odwróci...Pozostały nam wspomnienia,Smutek w sercu... łza na twarzy Której nikt nie zauważy...
I modlitwa co wciąż łączy...
Miłość-która się nie kończy.
Na zawsze w Naszych sercach ...(*)

Ciszą jesteś...

Ciszą jesteś niczym więcej
to dla Ciebie serce biło najgoręcej
Stoję nad grobem
łza spływa mimochodem
nie wierzę... choć kwiaty na grobie już nie świeże
nie wierzę...
((*))((*))

A nadzieja znów wstąpi w nas. Nieobecnych pojawią sie cienie...

... i choć przygasł świąteczny gwar, bo zabrakło znów czyjegoś głosu...

...Daj nam wiarę, że to ma sens. Że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są - dobrze im jest, Bo są z nami choć w innej postaci...((*))

((*)) ((*)) ((*)) ...

Ciągle mam Cie w sercu i główce ...
((*))

Pamiętam tamten dzień, kiedy leżałeś w szpitalu, a ja siedziałam obok ciebie, ciągle, cały czas, nie opuściłam cię, a ty pomimo wszystko powoli odchodziłeś.. a ja dalej byłam przy tobie i cierpiałam razem z tobą. kiedy spałeś, ja patrzyłam na ciebie i płakałam,wierzyłam,że wyzdrowiejesz , że będzie jak kiedyś, dalej będziemy mogli się śmiać i płakać, ale to już nie wróci, nigdy, nigdy...
1rok i 8miesiecy...
Pamiętam kochany (*)

Pamiętam tamten dzień, kiedy leżałeś w szpitalu, a ja siedziałam obok ciebie, ciągle, cały czas, nie opuściłam cię, a ty pomimo wszystko powoli odchodziłeś.. a ja dalej byłam przy tobie i cierpiałam razem z tobą. kiedy spałeś, ja patrzyłam na ciebie i płakałam,wierzyłam,że wyzdrowiejesz , że będzie jak kiedyś, dalej będziemy mogli się śmiać i płakać, ale to już nie wróci, nigdy, nigdy...
1rok i 8miesiecy...
Pamiętam kochany (*)

Pamiętam tamten dzień, kiedy leżałeś w szpitalu, a ja siedziałam obok ciebie, ciągle, cały czas, nie opuściłam cię, a ty pomimo wszystko powoli odchodziłeś.. a ja dalej byłam przy tobie i cierpiałam razem z tobą. kiedy spałeś, ja patrzyłam na ciebie i płakałam,wierzyłam,że wyzdrowiejesz , że będzie jak kiedyś, dalej będziemy mogli się śmiać i płakać, ale to już nie wróci, nigdy, nigdy...
1rok i 8miesiecy...
Pamiętam kochany (*)