Nasza Ewa (Alicja11) nie bywała w necie codziennie; ot wpadała tak od czasu do czasu, jakby chciała sprawdzić, kto przybył, a kto.....wprost przeciwnie. Mieszkała tam, gdzie mokro i słono. Nie jestem pewna, ale chyba lubiła śledzie tak samo, jak Słonko2. Doskonale dosmaczała kapustkę i zapraszała gości na wyżerkę . Ewcia uwielbiała gości, a oni...............
Podziwiam Ewę za wytrwałość, waleczność i odwagę. Nie bała się stanąć oko w oko z "potworem" i walczyć z nim do samego końca. Przegrała.
Kiedyś na swoim blogu wkleiłam o Ewci taki wierszyk:
Alicja 11 (Ewa)
"Za duże serce w niewielkim ciele,
chciałaby tyyyle.
Może... niewiele.
To jej potrzebna jest przecież pomoc:
"w polu, zagrodzie" i w dużym domu.
A tutaj, patrzcie, znów kombinuje.
Moze by pomóc jakoś?
Główkuje....
I spójrzcie tylko. Spójrzcie, Mój Boze....
Ala nie może...
Ale pomoże."
Anna S. (z tlenowego pokoiku +-50..a co!)