SREBRZYSTE ŚNIEŻNE ŚWIATEŁKO

.................((,)). ..
.............lllll⋟✫⋞lllll.
.............lllll⋟✫⋞lllll.
.............lllll⋟✫⋞lllll.
.............lllll⋟✫⋞lllll.
......................... .


--------------------------------------
Mama ☼ Anielskiej Gromadki ☼

☆▬▬ «•*•» ▬▬▬ «•*•» ▬▬☆

.........ISKIERKA DO NIEBA.......


............((*))
..........[.!.!.!.]
..........[.!.!.!.]
..........[.!.!.!.]
..........[.!.!.!.]
*************

-------------------------------------
Mama ☼ Anielskiej Gromadki ☼

..........Ś W I A T E Ł K O.......

..................((,)). ..
...............[[❤.❤]].
...............[[❤.❤]].
...............[[❤.❤]].
...............[[❤.❤]].
.......................... ..

--------------------------------------
Mama ☼ Anielskiej Gromadki ☼

PŁOMYCZEK ALBERCIE

ಥ..............((*)). ..
ಥ...........[lllಥಥಥlll].
ಥ...........[lllಥಥಥlll].
ಥ...........[lllಥಥಥlll].
ಥ...........[lllಥಥಥlll].
ಥ..................... ..


-------------------------------------
☼ Mama Anielskiej Gromadki ☼

● Jesienne Światełko Pamięci ●

●.................((,))...
●...............[ll▶●◀ll].
●...............[ll▶●◀ll].
●...............[ll▶●◀ll].
●...............[ll▶●◀ll].
╚════════════════╝


--------------------------------------
☼ Mama Anielskiej Gromadki ☼

◕ PŁOMYCZEK PAMIĘCI DO NIEBA ◕

◕.................((,)). ..
◕...............[ll◕◕◕ll].
◕...............[ll◕◕◕ll].
◕...............[ll◕◕◕ll].
◕...............[ll◕◕◕ll].
......................... ..


--------------------------------------
☼ Mama Anielskiej Gromadki ☼

Pozdrów tam wszystkich

W DNIU URODZIN

Taka sama krew w Twoich żyłach, taka sama w moich.Dla Ciebie synu! Mogę kochać i zabijać, zrobie wszystko i nic mnie nie zatrzyma bo Cie kocham! Ty jesteś moim swiatłem w brudnym kanale nazwanym światem.

Co to było, synku, pytam?
Błąd młodości, głowy zamęt ?
Zapłakany czarny asfalt
Łamanego drzewa lament
Z kałamarza znów ktoś wylał
Życiodajny atrament…

Nie przynosi odpowiedzi
Wiatr, co w smutku zamknął usta
Dla młodzieńca nie powieje
Już sakiewka z mieszkiem pusta…

Zimny kamień, co zamknięte
Swe kamienne miał powieki
Chciał utonąć zamiast widzieć
Spaść na dno piekielnej rzeki
Deszcz, co zmywa białe kartki
W jeden czwartej zapisane
Z całej prawie już posprzątał
Życiodajny atrament

Nawet słońce swą promienną
Twarz chmurami zasłoniło
Widząc przerażenie ziemi
Co wydała, urodziła!
Teraz z bólem każdej matki
Ramionami je okryła w ciemność

Tylko my tak obojętni
Niby w biegu, niby w trudzie
Omijamy, nie widzimy
Niby serca
Niby ludzie