Adam Daniluk

byliśmy wczoraj u Rysia...zostawiliśmy światełka i łzy, które same płynęły...wciąż nie mogę uwierzyć w to co się stało...tak trudno zrozumieć i pogodzić się z tym...jak Ania i Kamilcia mają dalej żyć???..jak???...

i kolejny dzień przed nami...smutny, pełen łez, nijaki...co robić, jak żyć??? kiedy przed oczami ciągle jedno...czuwaj razem z Rysiem nad Anią i Kamilką...jest tak bardzo ciężko że nie sposób tego opisać...
światełko dla Was...

i już po pożegnaniu...po ostatnim ziemskim spacerze...tyle wylanych łez,tyle ogromnego i jakże trudnego do udźwignięcia bólu i żalu...tyle samo też pytań, które pozostaną bez odpowiedzi...Rysiu to nie tak miało być...nie tak...
już się spotkaliście ze sobą...już na pewno pogadaliście...Wam już jest dobrze...jesteście szczęśliwi bez zmartwień i cierpień...Wy już jesteście w domu a my jeszcze w drodze...śpijcie spokojnie Kochani...

wiesz na pewno że jutro żegnamy Ryśka...pójdziemy razem na ostatni spacer...nie potrafię sobie tego wyobrazić...nie umiem sobie poukładać tego w głowie...proszę pomóż mi i nam wszystkim,a szczególnie Ani i Kamili przez to przejść...tak bardzo boję się jutrzejszego dnia...

wczoraj dołączył do Ciebie Rysiek:( ...pewnie już się spotkaliście...tak bardzo trudno w to uwierzyć...każdy pyta dlaczego??? ale nikt nie zna odpowiedzi...Ty już pewnie wszystko wiesz...
śpijcie spokojnie i czuwajcie nad Kamilcią i Anią bo nie wiem jak to dalej będzie???...