Alicja Samuś

kochanemu aniołkowi***

Córuś, moja córuś...
Mama kocha, tęskni i szkocha...
Bardzo mi Ciebie aniołeczku brakuje...

Tęsknie okrutnie...

Córeczko, Aluś...
Jakże mi ciężko, jakże mi tęskno...
Tak mi Ciebie brak, bardzo brak...
Ileż oddałabym za chwile, by móc Cię w ramionach utulić...

Córuś, moja córuś...
Dodaj mamie sił, jest mi ciężko, jest mi bardzo źle...

Tęsknie okrutnie,
kocham ponad życie...


Bo czasem lepiej odejść od zmysłów,
by nie zwariować...

Dla Alusi (*) (*)(*)

Czuwaj nad Rodzicami i Braciszkiem, Aniołku.

"Boże, daj mi pogodę ducha abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę..."

Córeczko, daj mi siłę, abym mogła wytrwać oczekując na tę pogodę ducha...

Źle mi bez Ciebie... Ciągle tęsknie i tak bardzo Cię kocham...

Bądź przy mnie,
kocham mocno...

Lśnisz w pamięci, jak gwiazda na niebie...
Pustka, żal, uczucie nicości, to jest to, co w sercu gości...
Nikt Cię nigdy zastąpić nie zdoła,
bo nie ma takiego drugiego anioła!

Zabrał nam Cię Pan Bóg,
nie tłumacząc nic nikomu...
My jesteśmy ciągle w drodze,
Ty już jesteś w domu (...)

Córeczko, moja najdroższa... Słoneczko Ty mamy ogromne! Tak bardzo tęsknie, tak bardzo mocno kocham... Ile jeszcze dni musi minąć, a żebym mogła Cię mocno utulić?
W tym roku kończysz sześć lat... Nie potrafię pogodzić się z Twoim odejściem, z roku na rok jest ciężej, nic lżej... Każdego dnia myślę o Tobie i w serduszku Cię noszę...
Niech dobry Bóg zawsze za rączkę Cię trzyma, a Matka Boska czule Cię tuli w swoich ramionach...

Aluś, moja najukochańsza Aluś...
Boże, tak żal...
Serce mi pęknie...
Staram się wytrwać - pomóż mi, proszę...

Kocham Cię słoneczko moje najdroższe... Mama.

Anioleczek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Maly kochany Aniolek:(Tak bardzo mi przykro,wspolczucia dla mamy:(

Kocham, tęsknie,
tak bardzo tęsknie moja córuś...............

Cierpienie to doświadczenie, które ma nam pomóc w dojrzewaniu. Cierpienie to dojrzewanie. Dla wierzącego, nie ma nieszczęść, są cierpienia - próby wytrwania...

Kochamy Cię bardzo mocno!
Zawsze w naszych sercach - jak żywa! Jakoby to było wczoraj... Jakoby to tylko sen, zły sen ..i obudzisz się jutro, w moich ramionach... W mamy ramionach wtulona....

Córeczko, przepraszam... Przepraszam, że nie ustrzegłam Cię przed tym wszystkim... Bóg zabrał nas w tedy obie... Mnie zwrócił, a Ciebie odebrał - i nie chciał oddać, mimo, że bardzoprosiłam... Morze łez wylałam, sensu po Twojej śmierci szukałam - Ty dałaś nam zdrowego braciszka, wierzsę, że był przesłaniem od Ciebie, a Ty w niebie uśmiechasz się do nas i czuwasz nad nami...
Aluś, kruszynko, nigdy nie zapomnę! Nigdy kochać, nie przestane ..tamtego dnia, w tedy jakaś część mnie umarła nieodwracalnie - umarła z Tobą. Moje serce, moje życie, jakoby stanęło w miejscu - czas przystanął ..i zrobiło się cicho, szaro...

Kocham Cię, Aluś...
Tak bardzo mi Ciebie brakuje, tak bardzo.......